Oho. Widzieliście już? Słoneczko wyszło, ptaki śpiewają i nawet o poranku coraz rzadziej chce się zginąć. Wiosna idzie. A wiecie, co przychodzi razem z wiosną? Niepewność. Każdego roku o tej właśnie porze rozpoczyna się trwający nieustannie aż do początku lipca szturm mojej mailowej skrzynki, w czasie którego zagubieni maturzyści pytają mnie o to, jak studiuję się biotechnologię. Sami też zastanawiają nad tym właśnie kierunkiem i Kasiu, czy możesz nam coś opowiedzieć. No, oczywiście, że mogę, dziubaski wy moje. Zebrałam więc najczęściej przewijające się w wiadomościach pytania i udzieliłam na nie jak najbardziej wyczerpujących odpowiedzi. Chodźcie! [su_spacer]
Biotechnologia brzmi fajnie, ale tak właściwie, to czego ja się tam w ogóle będę uczyć?
Biotechnologia to, mówiąc w największym ze wszystkich możliwych skrótów, nauka o tym, jak wykorzystywać to, co żyje, dla własnych, szczytnych (albo i niecnych) celów. Studiując biotech będziesz się więc uczyć o procesach i mechanizmach, na których opiera się życie po to, by wiedzieć, w jaki sposób możesz wykorzystać je w praktyce, tj. w przemyśle, badaniach naukowych, produkcji leków, ochronie zdrowia i środowiska. [su_spacer]
Czy jest strasznie trudno?
Nie jest, pod warunkiem, że lubisz i biologię, i chemię oraz że w nocy nie dręczą cię koszmary z kalkulatorem w roli głównej. Biotechnologia to ani kierunek, na którym można się obijać, ani studia, które są tak absorbujące, że nie ma się poza nimi życia. Mi spokojnie udaje się łączyć naukę z pisaniem bloga, udzielaniem się w laboratoriach i imprezami w piąteczek, a i większość z moich znajomych poza nauką pracuje. Wymaga to oczywiście pewnego wysiłku, ale na pewno nie jest niemożliwe. [su_spacer]
Bo wiesz… Ja to nie lubię chemii ani matematyki, tylko samą biologię… Dam radę?
Dasz, ale musisz wiedzieć, na co się piszesz. Doskonale cię rozumiem i też miałam podobne obawy, ponieważ tym, co od zawsze interesowało mnie najbardziej była biologia i bardzo doceniałam sobie to, że jest to nauka w dużej mierze opisowa, momentami wręcz humanistyczna. Z chemią relacje mam ciepłe i poprawne, ale bez szaleństwa. Nie pasjonuję się ani atakami nukleofilowymi ani potencjałem redoks, ani nawet gazami szlachetnymi. Wiem, że są, jestem w stanie je zrozumieć, ale nie kocham. Podobnie z matematyką i statystyką. Jeśli muszę, to zrozumiem i policzę, ale po nocach nie śnią mi się permutacje ani testy t-Studenta. Zero namiętności.
Ale o czym to ja miałam. Ach, matematyka, chemia, informatyka – wszystko to dziedziny, które z biologią wiążą się coraz silniej. Coraz bardziej da się zauważyć, że biologia, jako nauka opisowa, dochodzi właśnie do ściany i już teraz dość mocno da się odczuć, że tendencją na najbliższe lata będzie prawdopodobnie jej uściślanie. Informatyzowanie, matematyzowanie i porządkowanie. Taki jest prawdopodobnie nieunikniony bieg rzeczy – to samo stało się już z innymi naukami przyrodniczymi – i z fizyką, i z chemią. Biolodzy są obecnie w stanie wygenerować niewyobrażalnie wielkie ilości danych i robią to na skalę, z jaką wcześniej nie musieliśmy się mierzyć. Problemem przestaje powoli być to, jak dane pozyskiwać, a za to wielką zagwozdką staje się to, co z tymi danymi w ogóle robić. Mój głupi licencjat wygenerował w tym miesiącu ponad 20GB pliku w formacie .txt. Wyobraźcie więc sobie, jaka jest skala informacji, które każdego dnia zalewają świat nauk biologiczno-medycznych.
Jeśli więc z chemią ani matematyką, czy fizyką jest ci nie po drodze, to spokojnie – na studiach dasz sobie radę. Niemniej, jeśli samo przetrwanie studiów nie jest twoim jedynym celem i myślisz o sobie i biotechnologii w dłuższej perspektywie, to pamiętaj, że mariaż biologii z matematyką, statystyką i (w szczególności!) informatyką jest nieuchronny i prędzej czy później będziesz musiał polubić się i z nimi. [su_spacer]
Jaka jest proporcja między biologią a technologią?
Wydaje mi się, że dużo zależy od miejsca, w którym studiujesz. Jeśli wybierzesz politechnikę, naturalnie podczas studiów zetkniesz się z większą ilością zagadnień technicznych i inżynieryjnych. Za to na uniwersytecie prawdopodobnie większy nacisk kładziony będzie na biologię niż technologię. Na moim wydziale (tj. Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego) zagadnień inżynieryjnych jest tyle co nic. Nikt nie męczy nas tym, jak konstruować czipy, ani budować bioreaktory, a z tego, co mi wiadomo – na polibudzie właśnie o tym mówi się sporo. [su_spacer]
A ja tak nie za bardzo lubię genetykę/bakterie/immunologię/cokolwiek. Czy będę musiał/-a się jej uczyć?
Nie mam pojęcia, jak to wygląda na innych uczelniach, więc piszę teraz wyłącznie o moim wydziale. Program studiów daje u nas studentom całkiem sporo dowolności w konstruowaniu planu zajęć. Uczelnia definiuje dla każdego semestru po kilka obowiązkowych przedmiotów, od których nie ma ucieczki, ale całą resztę dobiera się samodzielnie. Jeśli na przykład nie pałasz absolutnie żadną miłością do roślin i ich fizjologii, będziesz w stanie bez problemu przetrwać cały tok studiów, nie mając z botaniką absolutnie nic do czynienia. Ja nie przepadam za wirusami i mikrobiologią, więc mogę legalnie i wygodnie wypełnić plan zajęciami z genetyki, biochemii i embriologii. Uważam ten system za całkiem niezły kompromis. Dzięki takiej organizacji zajęć z jednej strony każdy student ma jakie-takie pojęcie o podstawach wszystkich dziedzin, które składają się na biotechnologię, a z drugiej nikt nie jest do niczego przymuszany i dostaje zupełnie wolną rękę przy wyborze tego, czym chce się zajmować.
[su_spacer]
Co po studiach?
Nie wiem, co po studiach, bo jeszcze ich nie skończyłam, ale mogę powiedzieć ci, jak to wygląda w teorii. Biotechnologię dzieli się na kilka głównych gałęzi, które oznacza się kolorami. Każdy z kolorów obejmuje inne spektrum zagadnień i wymaga też trochę innego rodzaju umiejętności.
- Zielona biotechnologia to ta związana z roślinami i rolnictwem. To tutaj rozkminia się, jak sprawić, by rośliny dawały jak najwięcej plonów, czy były odporne na szkodniki i niekorzystne warunki środowiskowe. Zielony biotech zajmuje się rozmnażaniem roślin, tworzeniem ich nowych odmian, zaprzęganiem ich do tego, by oczyszczały środowisko oraz produkowały metabolity, które wykorzystać można np. w farmacji, przemyśle spożywczym, czy kosmetologii.
- Biała biotechnologia związana jest z przemysłem, czyli produkcją enzymów, biopolimerów, biopaliw, prekursorów leków, dodatków do żywności, czy kosmetyków i mnóstwa innych substancji. Zajmuje się ona także optymalizowaniem wszelkich procesów produkcyjnych tak, by odbywały się one jak najmniejszym kosztem dla środowiska.
- Czerwona biotechnologia związana jest z służbą zdrowia. Obejmuje więc całe mnóstwo baaardzo szerokich zagadnień takich jak projektowanie i produkcja leków, opracowywanie nowych metod diagnostycznych, czuwanie nad badaniami klinicznymi i generalnie wszystko, co w jakiś sposób wiąże się z medycyną.
- Niebieska biotechnologia zajmuje się wodami – jeziorami, morzami, rzekami i oceanami. Bierze pod lupę ich stan, opracowuje metody ich ochrony i wykorzystania oraz rozsądnej eksploatacji tego, co w nich pływa.
- Fioletowa biotechnologia to dziedzina związana z legislacją. Jej zadaniem jest dopilnowanie, by prawo nadążało za postępem w nauce, a także popularyzacja wiedzy o tym, czym jest biotech i np. zwiększanie świadomości społecznej związanej z inżynierią genetyczną, czy nowymi lekami.
[su_divider top=”no”]
No, misie pysie. Mam nadzieję, że choć trochę rozwiałam wasze wątpliwości oraz że od teraz aż do matury wszyscy będziecie mogli martwić się już tylko kolorem fenoloftaleiny w kwaśnym pH. Podeślijcie ten tekst swoim zagubionym znajomym i łapcie…
[su_icon icon=”icon: heart-o”]Buzi![/su_icon]
Warto też wspomnieć że najważniejszą kompetencją jaką dają jakiekolwiek ścisłe studia jest możliwość zrozumienia naukowych memów <3
ŻARTY CHEMICZNE BARDZO 👊
Miś polarny nierozpuszczalny w benzenie powinien jakiś pomnik dostać.
Tak i uprawnienie do zalajkowania funpagów Trust me i am biologist/chemist/engineer etc.
Brzmi całkiem nieźle. Może zostanie moim ratunkiem, jeśli nie dostanę się na medycynę.
Studia są ciekawe, miejscami wymagające, ale jeśli nie zamierzacie później kontynuować „kariery naukowej” na uczelniach, to nie bardzo na rynku pracy jest cokolwiek dostępne (dla ludzi nie mających dwu letniego doświadczenia w brańży). Może za 5 lat jak zaczynacie teraz to może się coś zmieni…ale teraz jakbym miał wybierać, to zamiast studiów podjął bym jakąkolwiek pracę w czymś co mnie interesuje. W dobie internetu gdzie wszelka wiedza jest dostępna od ręki, siedzenie na uczelni to tylko przedłużanie dzieciństwa.
Tak się składa, że niektóre stanowiska pracy wymagają konkretnego tytułu, którego nie załatwisz sobie czytaniem artykułów w Internecie. Dodatkowo, nie generalizowałabym tak, wielu studentów przecież pracuje lu nawet samodzielnie się utrzymuje.
Po biotechnologii pracuje jako IS Analyst :)
jakie są wymagania, żeby dostać się na biotechnologię? jaką maturę trzeba zdać?
Nie wiem jak na innych uczelniach, na medycznym w Poznaniu na biotechnologię brana była pod uwagę chemia, biologia i rozszerzony angielski ;)
U mnie to by było. Nie lubię żadnego przedmiotu. Na jakie studia iść? XD
Ja właśnie jestem w trakcie 3 semestru biotechnologii na politechnice krakowskiej (dzięki Tobie poniekąd <3 <3 <3). Mocno inżyniersko i technicznie, trochę jak dziecko we mgle, na pewno magisterkę będę robić gdzie indziej, nie łasząc się już na magistra inżyniera – niestety. Nie wiem do końca jak to wygląda na innych uczelniach, ale jak przychodzą do nas wykładowcy z UJ i mówią o hodowlach bakteryjek jak o oczywistej oczywistości to jest trochę głupio i smutno, że to 3/7 semestr a my nic takiego nawet nie liznęliśmy i patrząc na syllabusa nie wiem czy liźniemy w 4-tym semestrze. No ale cóż, na rolniczy i tak bym się nie dostała, pozostanie mi masę nauki we własnym zakresie. :<
Ale ogólnie póki co mam takie poczucie, że gdzie by mnie życie nie zaprowadziło, poradzę sobie, czy w przemyśle stricte chemicznym, czy kosmetycznym, żywności, oczyszczaniu ścieków, itp, sobie poradzę. Mam nadzieję, że zanim skończę te studia do listy "poradzę sobie" trafi też branża biotechnologiczna. Opcjonalnie myślę też o uzupełnieniu biotechnologii o coś w typie chemii leków, niekoniecznie samej farmakologii. D:
Fajne zlewki – Simax to to nie jest ;p
Muszę przyznać, ze nigdy nie pociągały mnie w szkole przedmioty ścisłe. Matematyka okej, jest logiczna, lubię liczyć. Za to wydawało mi się, że wszystko co związane z chemią czy fizyką w ogóle mnie nie interesuje i jest nie dla mnie. Ale teraz myślę, że to trochę wina tego, że w programie nauczania jest strasznie dużo materiału, a tak naprawdę nie ma się jeszcze odwołania, do czego się to może przydać. Ogólnie w momencie, w którym skończyłam liceum zaczęło mnie interesować właściwie wszystko :D więc bardzo szkoda, że nie mam lepszego zaplecza z nauk w stylu właśnie biotechnologii.
ja wybrałam biotechnologie i na pewno nie żałuję, a też mi nie po drodze z chemią :) imo bardzo ciekawy kierunek
Moja lokatorka jest na biotechnologii, sesji to ja jej nie zazdroszcze :D
Teraz własnie zastanawiam się nad wyborem kierunku na studiach, bo własnie się przygotowuję do matury i super wszystko napisałaś. Wiadomo, jest trudno ale jeżeli to pasja to chyba warto spróbować
Skończyłem Biotechnologię, 9 lat temu. Ani ja, ani moi koledzy i koleżanki (łącznie 9 osób), którzy ukończyli z ocenami 4,5 i 5 (ocena całościowa za studia), żadne z nas nie znalazło pracy w zawodzie. Może będziesz miał farta, ale wszystkie firmy chcą 2-3 lat doświadczenia w zawodzie na dokładnie tym stanowisku, na które rekrutują, mimo tego i tak wysyłaliśmy i nawzajem podsyłaliśmy sobie oferty, o których dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.
Studia były trudne, kierunek mnie interesował, ale gdybym miał jeszcze raz startować to wybrał bym coś, po czym miałbym gwarantowane zatrudnienie.
Jeżeli jednak nadal planujesz się wybrać, postaraj dowiedzieć się jak najwięcej od starszych kolegów, przede wszystkim jak najszybciej znajdź dobrą placówkę na staż, która zapewni Ci kontakt z zagranicznymi placówkami i szlifuj język, ponieważ w Polsce jest małe zapotrzebowanie na osoby po tych kierunkach, więcej chcą po niższych chemicznych na pracowników na taśmę lub analizę laboratoryjną.
To co piszesz jest załamujące ;/ W sumie dobrze że piszesz chociaż już się dostałem na mój kierunek ale jednak lepiej się zapytać co robić żeby później po tym robota była ;/
Jak masz wolną chwilę, to znajdź sobie 3 lub więcej stron z ofertami pracy i tak z raz w tygodniu poświęć chwilę i zobacz ile jest ofert pracy dla: Biotechnologia, chemia, laborant. I nie patrz tylko ile jest ofert, ale czego oczekują od przyszłego pracownika, główną przeszkodą, na którą i tak nie zwracam uwagi wysyłając moje cv, a które często są brane pod uwagę prze pracodawców, jest 2-3 lata doświadczenia na „PODOBNYM” stanowisku, co według mnie startując na zwykłego pracownika jest głupotą, ponieważ na studiach nauczą Cię myśleć i szukać informacji, a następnie je wykorzystywać, ponieważ nawet jak byś pracował na podobnym stanowisku, to nowe stanowisko zazwyczaj wymaga od Ciebie czego innego, typu całkiem inne urządzenia, inne parametry produkcji, przy czym nowego pracownika i tak szkolą prawie od podstaw, gdzie równie dobrze mogli by przeszkolić nowego po studiach. Tu mówię z doświadczenia, w pracy w laboratorium (3 miesiące zastępcze), gdzie pierwsze dwa tygodnie i tak musiałem zapoznać się ze wszystkimi procedurami i instrukcjami, zanim mnie wpuścili na laboratorium.
Jeżeli chcesz próbować w tym kierunku, to zobacz Farmację – jest pełno aptek, lub diagnosta medyczny i pokrewne dające uprawnienia do pracy w laboratoriach szpitalnych, w ostateczności biotechnologię spożywczą typu piwowarstwo lub przetwory mleczne. Informację które Ci przekazuje są zdobyte prze zemnie zbyt późno, ale może komuś się przydadzą.
Nic dodać nic ująć. Po biotechnologii fajnie się szuka pracy: długo i bez rezultatów. Zmarnowany czas, pieniądze i potencjał. Zostaje tylko frustracja bo okazuje się że musisz szukać roboty w innym zawodzie, tak jakbyś zaczynał od zera. Skończył liceum i szukał pracy.. Polska to dziwny kraj, oszukuje się młodych ludzi tworząc takie kierunki z których pożytek mają tylko doktorki i profesorki wyższych uczelni w postaci pensji i ich kariery naukowej. Podobnie jak Urzędy pracy które pracę dają ludziom tam pracującym… Szkoda gadać..
Na maturze wystarczy tylko biologia rozszerzona? I ile trzema mieć mniej więcej procent?
No i spoko. Buzi!
Na każde studia warto iść przede wszystkim z pasji. Jeśli chodź odrobinę czujesz, że się zmuszasz, najlepiej odpuścić i wybrać coś innego.
Skończyłam biotechnologie medyczną 10 lat temu. Właściwie nikt nie znalazł pracy w zawodzie pojedyncze osoby zostały na uczelni. Większość osób się przekwalifikowało. Sporo osób zrobiło podyplomowe z diagnostyki i pracuje za marne grosze. Wszyscy czujemy rozżalenie. Zmarnowaliśmy czas, pieniądze i potencjał. Studia były ciężkie a 15 lat temu kiedy je zaczynaliśmy wmawiano mam jaka to wspaniała przyszłość nas czeka.
Juz w 2002 wmawiano..