Grudniowe książki: pod choinkę i pod koc

07-12-2016

Muszę się wam do czegoś przyznać. W ostatnich tygodniach trwałam w książkowej passie tak dobrej, że połykałam kolejne tytuły szybciej niż tosty z nutellą. Mam wrażenie, że w ciągu minionych dwóch miesięcy moja lista doskonałych książek powiększała się mniej więcej w tym samym tempie co wszechświat i w związku z tym mam ogromną potrzebę podzielenia się z wami moimi najfajniejszymi perełkami. A przyznajcie sami – czy jest jakiś lepszy czas, by polecić wam kilka naprawdę wybornych pozycji niż początek grudnia? Czy istnieje pora roku bardziej odpowiednia do tego, by pielęgnować swojego wewnętrznego kota-grubasa, karmić go czekoladą, pizzą, winem i pozwalać mu na spędzanie całych dni pod ciepłym kocem? Czy to nie już za moment wszyscy zorientujemy się, że lista prezentów świątecznych, które zakupiliśmy składa się z niczego i będziemy w desperackim szale przetrzepywać Allegro w poszukiwaniu ofert z dostawą na wczoraj? Och, grudzień. Jak bardzo nie cierpię tego miesiąca wiem tylko ja i moje wiecznie wymrożone stopy. A jeśli i wy preferujecie zimę typu kołdra&kakauko, to chodźcie, mam dla was kilka sposobów na to, by uczynić żywot bardziej znośnym! [su_spacer]   [su_spacer]

[su_row][su_column size=”1/3″]

w-rzeczy-samej

W rzeczy samej, Mark Miodownik

Nigdy nie przypuszczałam, że będę się kiedyś zachwycać książką o materiałoznawstwie, a tu proszę – oto jestem i się zachwycam. W rzeczy samej to zbiór krótkich felietonów, z których każdy poświęcony jest innemu tworzywu. Autor książki z fizyczno-inżynieryjnym zacięciem tłumaczy, skąd wynikają określone właściwości przeróżnych materiałów oraz dlaczego akurat one miały fundamentalne znaczenie dla rozwoju kultur i cywilizacji. Pod lupę wzięte zostają i materiały tak oczywiste, jak szkło, beton, czy diament, i tak niespodziewane jak czekolada, hodowle komórkowe, porcelana albo tkaniny. Mark Miodovnik ma jeden talent, o który nie posądzałabym żadnego ścisłowca, fizyka, ani inżyniera, a mianowicie ma przepięknie lekkie pióro. Felietony właściwie czytają się same, a opowieść o każdym z materiałów to nie tylko zestaw suchych faktów, ale przepięknie opowiedziana historia.

[/su_column][su_column size=”1/3″]

129181-wilki-adam-wajrak-1

Wilki, Adam Wajrak

Adam Wajrak to postać, którą darzę ogromnym szacunkiem (a właściwie jestem też bardzo blisko przeistoczenia się w jego absolutną psychofankę). Uwielbiam jego szacunek do przyrody, zdjęcia z puszczy publikowane każdego dnia na Facebooku i błyskotliwe felietony w Wyborczej. Jak mogłabym nie uwielbiać więc książki jego autorstwa? Pewnie trudno było się wam domyślić, dlatego spieszę donieść, że Wilki traktują o… populacji wilka w Polsce. I choć temat może nie wydaje się szczególnie pociągający na pierwszy rzut oka, to gwarantuję wam, że po przeczytaniu tej lektury będziecie uważać te zwierzęta za absolutnie fascynujące. Mądre, dostojne, honorowe i wręcz magiczne. I może nawet, tak jak i ja, po roku nieodwiedzania lasu, zapragniecie udać się do puszczy i zaszyć w niej do końca życia.

[/su_column][su_column size=”1/3″]

136016_oko-umyslu_340

Oko umysłu, Oliver Sacks

Oliver Sacks miał do siebie to, że po prostu nie pisał złych książek i jestem zdania, że każdy z tytułów jego autorstwa można brać w ciemno. Zupełnie w ciemno sięgnęłam więc niedawno po Oko umysłu i – zgodnie z oczekiwaniami – zupełnie nie żałowałam. Mój ulubiony neurolog, opisał w niej przedziwne dolegliwości, z którymi zgłaszali się do niego pacjenci na przestrzeni lat. Mamy wśród nich historię pianistki, która przestała umieć czytać nuty, pisarza, który z dnia na dzień stracił zdolność rozpoznawania liter, albo pacjenta, dla którego świat z dnia na dzień stał się dwuwymiarowy. Sacks z właściwą sobie wnikliwością pochyla się nad każdym przypadkiem i stara się wyjaśnić – i sobie, i czytelnikowi – skąd wziąć mogły się takie anomalie. Zadaje jednocześnie pytania o granice naszej autonomii i sposób, w jaki fizyczna budowa naszych mózgów determinuje emocje, percepcję, czy osobowość.

[/su_column][/su_row][su_spacer] [su_spacer]

biel-kydrynski

Biel, Marcin Kydryński

Dobry Jeżu, jaka to piękna książka. Jestem zdania, że nie ma na tym świecie drugiej osoby, która pisze tak jak Kydryński. Nikt tak pięknie nie czaruje słowem, nikt tak poetycko, ale jednocześnie bez ani krzty zadęcia nie opisuje rzeczywistości i niczyje pióro nie sprawia, że czuję się dosłownie otulona czytaną prozą jak mięciutkim kocem. Biel to opowieść o Afryce zwiedzanej przez wiele lat, w przeróżnych okolicznościach i na wielu różnych etapach życia. Kydryński to obserwator wnikliwy, ale nie wścibski, spostrzegawczy, ale nie ferujący żadnych wyroków i bez żadnego napuszenia przybliżający czytelnikowi Afrykę, jakiej nie przedstawi wam ani żaden film z Krystyną Czubówną w tle, ani żaden wyjazd czarterem do Kenii na safari. Prawdziwą, mięsistą, z krwi i kości. Czasem przerażającą, innym razem zapierającą dech. Książka jest przepięknie wydana i ma postać pół-albumu ze zdjęciami poczynionymi przez Kydryńskiego w czasie wypraw (a ilustracje te ani o krok nie ustępują jakością prozie). Mówię wam, cud i miód.

[su_spacer] [su_spacer]

[su_spacer]

[su_row][su_column size=”1/2″]

czysta-anarchia-b-iext43246138

Czysta anarchia, Woody Allen

Zdarza wam się czasem kwiczeć ze śmiechu na podłodze, kiedy czytacie dobrą książkę? Mi też nie. Z jednym (no, właściwie to z dwoma, ale o tym zaraz) wyjątkiem, a jest nim właśnie Czysta anarchia. To zbiór felietonów autorstwa Woody’ego Allena, które w cudownie błyskotliwy sposób komentują rzeczywistość. Krótkie teksty ociekają absurdem, nawiązaniami do popkultury i humorem naprawdę najwyższej próby. Jeśli, tak jak pisząca te słowa, kochasz kino Allena, jego neurotycznych i cudownie pokręconych bohaterów, powinieneś być zachwycony. Ja byłam na sto procent, a Czysta anarchia z miejsca zajęła wysoką pozycję na liście moich książek życia.

[/su_column][su_column size=”1/2″]

obrona-szalenstwa-b-iext43246073

Obrona szaleństwa, Woody Allen

A oto drugi wyjątek od mojej reguły nieśmiania się podczas czytania książek. Obrona szaleństwa to także zbiór krótkich opowiadań i felietonów, których naprawdę nie da się czytać bez banana rozciągniętego na trzy czwarte twarzy. Pod kocykiem z doskonałego humoru i tu kryje się piekielnie inteligentna refleksja o życiu, emocjach oraz relacjach z ludźmi. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się, co ma dialektyka eschatologiczna do dachówek, albo też intryguje was koncepcja pań wynajmowanych za ciężkie pieniądze na godziny po to, by dyskutować z panami o literaturze i filozofii, to dobrze trafiliście. Obrona szaleństwa to dla mnie jedna z tych lektur, po których poczułam się tak zrozumiana i nieosamotniona, że aż nie mogłam uwierzyć, że udało mi się przetrwać na tym świecie ponad dwadzieścia lat bez jej przeczytania.

[/su_column][/su_row] [su_spacer][su_spacer]

z19677680ih-wybieraj-wystarczajaco-dobrze

Wybieraj wystarczająco dobrze, Agnieszka Jucewicz

Czasami, leżąc na plecach, gapiąc się w sufit i rozważając, jak doszło do tego, że mam dwadzieścia kilka lat i mój jedyny stały związek to ten z wysokokalorycznymi przekąskami, marzę o tym, by mieć coś w rodzaju instrukcji obsługi życia, dzięki której wiedziałabym, jak ogarnąć je trochę sprawniej niż do tej pory. Wybieraj wystarczająco mądrze wprawdzie taką instrukcją nie jest, ale jest za to bardzo poręcznym, skompresowanym i niesłychanie przyjemnie napisanym zbiorem wywiadów o uniwersalnych zagwozdkach, które prędzej czy póżniej dotyczyć będą każdego z nas. Przepytywani przez Agnieszkę Jucewicz psychologowie i terapeuci odpowiadają w książce na pytania wszelkiego typu – dotyczące relacji z rodzicami i rodzeństwem, perfekcjonizmu, ambicji, samokrytyki, budowania związków, akceptowania samego siebie i wielu, wielu (naprawdę wielu!) innych. Bez zadęcia, mądrze i treściwie. Wprawdzie po lekturze tej nie odkryłam jeszcze, jak zakończyć toksyczną relację z nutellą, ale i tak z pełną odpowiedzialnością polecam wam ten tytuł.

[su_spacer]

[su_spacer]

[su_spacer]

[su_spacer]

e01a2f90da

Męskie sprawy, Agata Jankowska

Mówi się, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety bla, bla, bla… Niestety, kobiety pochodzą po prostu z plemnika niosącego X, a mężczyźni z tego, który zaopatrzył się w chromosom Y. I to właśnie ta drobna różnica jest fundamentem dla wszelkich rozbieżności między płciami, z których całkiem spora część omówiona została w wywiadzie-rzece przeprowadzonym przez Agatę Jankowską z seksuologiem Michałem Pozdałem. O tym, czy kryzys męskości naprawdę istnieje, co to w ogóle znaczy być mężczyzną, dlaczego uważamy, że niektóre z emocji mu nie przystoją, jak na przyszłego faceta wpływa jego relacją z mamą, czy płci pięknej i mniej pięknej uda się kiedyś w końcu znaleźć wspólny język oraz o dziesiątkach innych zagadnień. Rozmowa toczy się wartko, a jej czytanie to nie tylko przyjemność, ale też okazja do wglądu w meandry psychiki przeciwnej płci. I choć książka traktuje o sprawach męskich, to wcale nie trzeba być mężczyzną, by po nią sięgnąć i wyciągnąć z niej i masę rozrywki, i masę wiedzy.

[su_spacer]

[su_divider top=”no”]

No. To z mojej strony to byłoby już na tyle, ale z niecierpliwością czekam na wasze polecenia. Wprawdzie moja kupka wstydu jest już nieprzyzwoicie wysoka, ale każdą kolejną pozycję dołożę do niej z przyjemnością. To jak tam, co fajnego ostatnio czytaliście?

[su_icon icon=”icon: heart”]Buzi![/su_icon]

38 odpowiedzi na “Grudniowe książki: pod choinkę i pod koc”

  1. Dyabeu pisze:

    Wilki są super. Człowiek może zastrzelić wilka, może wybierać młode z nor, zakładać sidła ale nigdy nie narzuci zwierzęciu swoich zasad. Nawet wszystkie historie ze świata o „udomowieniu” wilka(nie mam na myśli o ewolucji w psa na przestrzeni lat) opowiadają o tym jak to człowiek stał się częścią watahy, społeczeństwa wilków a nie na odwrót. Książkę Wajraka od siebie też polecam. Jest – tak jak jej bohaterowie – magiczna.

  2. Ola pisze:

    Dzięki Kasia, teraz moja kupka wstydu bezwstydnie się powiększy.
    Jeszcze nie wiem czy polecam, bo nie przeczytalam ale w kolejce czekają: „Historia wewnętrzna”(o jelitach), „Człowiek o 24 twarzach”, „Mózg i serce-magiczny duet” i „Krótka historia prawie wszystkiego” – takie troche naukowe, a podobno lekko napisane także o nich wspominam, a polecam juz przeczytane: „Po pierwsze nie szkodzić” Henrego Marsha, lubie Twojego bloga, ściisk!

  3. Elżbieta Wator pisze:

    Jestem bardzo zła, że przeczytałam ten post. Znaczy… może inaczej… Mój promotor będzie zły :<

  4. Czytałam „W rzeczy samej” i się w tej książce absolutnie zakochałam. Pomogła mi rozprawić z odwiecznym dylematem – już wiem, czy lepiej trzymać czekoladę w szafce, czy w lodówce. „Wilki” też już za mną, ale chociaż sam Wajrak mi imponuje to książka momentami mnie nieco nużyła.

    Hm. Zachwyciła mnie ostatnio tylko jedna rzecz – „Fanfik” Natalii Osińskiej, którą ochrzczono już Musierowicz na miarę naszych czasów. To niby powieść skierowana do młodzieży, ale testowałam ją już na 15, 35 i 45 latce i sprawdziła się w każdej kategorii wiekowej. Czyta się to w jeden dzień, góra dwa. A warto. :>
    Poza tym czytałam na przykład „Jeszcze jeden oddech” – książkę
    może nie wybitną, ale zdecydowanie fascynującą. Dużo też ostatnio
    czytałam o minimalizmie i sloł lajfie, bo staram się te idee wprowadzić w
    życie. Ciekawe jest „Mniej” Marty Sapały – o rocznym eksperymencie 12
    rodzin, które starają się przez ten czas kupować jak najmniej.
    Jakiś czas temu dorwałam też „Jak przestałem kochać design” – świetne, dzięki za polecenie! <3 O, przypomniałam sobie, że w ubiegłym miesiącu trafiłam też na prześwietne reportaże Ilony Wiśniewskiej "Białe" i "Hen". Polecam ogromnie!

  5. Ada pisze:

    „Allen na scenie” jest jeszcze lepszy od tych dwóch! <3

  6. Ola pisze:

    Dzięki za kolejne pozycje.
    Wprawdzie jeszcze nie przepadałam za czytaniem książek, ale dzięki Tobie dokonałam niesamowitego odkrycia, że wcale nie trzeba czytać powieści i fantastyki, że można też czytać po to, żeby poszerzyć swoją wiedzę, co mi się bardzo podoba :)
    Wilki przeczytałam właśnie za sprawą jednego Twojego posta i nie żałuję :)
    Z tego zestawienia wybieram Biel, Męskie sprawy i może Wybieraj wystarczająco dobrze.

  7. TSH pisze:

    „Wilki” prześladuąją mnie już od jakiegoś czasu, więc chyba w końcu muszę po nie sięgnąć! „Oko umysłu” i „Biel” też zapowiadają się bardzo ciekawie (już zamawiam!). Dzięki! U mnie w grudniu królują reportaże, z których pierwszym jest „Kukuczka”. Opowieść o sile woli, pasji, zdobywaniu szczytów, rywalizacji, przyjaźni i przede wszystkim miłości do gór, które przyciągają jak magnes. Druga książka, „Tatuaż z tryzubem” Szczerka to migawki z podróży po Ukrainie, błyskotliwe teksty, świetnie opowiedziane historie nawiązujące do naszej wspólnej historii, do mentalności Ukrainców. Gdzieś tam wkrada się też zachwyt (tęsknota?) nad prostotą życia na wschodzie, w kontraście z zachodnim szaleństwem. Wszystko opowiedziane normalnie, bez zadęcia. Na koniec polecam trochę cięższy kaliber, „Pułapki myślenia” Kahnemana. Genialna książka opisująca 40 lat badań jednego z najlepszych psychologów. Jedna z najlepszych pozycji popularnonaukowych jaka wpadła w moje ręce. Kahneman, z każdą kolejną stroną uświadamia nam jaki podstępny wąż z tego naszego mózgu.

  8. Ostrzę sobie zęby na „Wilki”, Alleny oba mam już od jakiegoś czasu zapisane na liście za Twoim poleceniem, a „Wybieraj…” stoi na półce i czeka grzecznie na swoją kolej. Zaciekawiło mnie to „W rzeczy samej”. Na szczęście przeczuwam na gwiazdkę kartę podarunkową do księgarni od teściów, więc stosik do przeczytania urośnie.

    Ciekawe, że to się zawsze zbiera w stosiki…

  9. Lukasz pisze:

    ,,Wilki” mam już przeczytane. Zresztą, kiedyś polecałaś tę książkę więc stwierdziłem, że skoro zachwalsz, to kupię. A co mi tam. Mogę napisać tylko tyle, że to jedna z lepszych książek jakie przeczytałem w tym roku. Tym bardziej sie cieszę, że jako kompletny laik z przyrody, książka mnie naprawdę bardzo zaciekawiła i porwała bez reszty. Notabene kupilem też ostatnio za twoim poleceniem ,,W piekle eboli”. Również bardzo mi się podobała.
    Podsumowując. Dzięki temu wpisowi moje konto znacznie ucierpi. Oj ucierpi.

  10. Marta Magrean pisze:

    W tym momencie nie mogę się oderwać od „Dlaczego zebry nie mają wrzodów” Sapolsky’ego. Książka przedstawia związki stresu ze zdrowiem i jest napisana absolutnie lekko, przezabawnie i przemądrze. Ostatnio nic lepszego nie znalazłam ;D

  11. o Jeżu super lista – Chce!

  12. Mahmurluk pisze:

    Jestem w połowie pierwszego rozdziału „W rzeczy samej” i ta książka jest absolutnie genialna (złapała mnie już na wstępie i historii z peronu). A dwa zdania o tym, że szafir i rubin to zanieczyszczenia tego samego kamyka rozwaliły mi kawałek mózgu.
    Co Ty najlepszego zrobiłaś? Znowu mam namieszane w kolejce do czytania…

  13. Ti pisze:

    Kasiu, czy Ty gdzies recenzowalas Sapiens? Nie moge znalezc😞

  14. M.Pavlovska pisze:

    Uwielbiam książki, które sprawiają, że mam kaca książkowego i nie potrafię przejść do kolejnej, bo w głowie ciągle mam tę poprzednią. Jestem w połowie „Wybieraj wystarczająco dobrze” i już wiem, że zrobiłaś mi bardzo dużą krzywdę! Ja nie mogę nie czytać, bo książek na mojej półce jest ciągle więcej i więcej :o

  15. Inez pisze:

    Ooooo super, że trafiłam na ten post, bo właśnie skończyłam nową książkę Nosowskiej i potrzebuje czegoś innego:))

Skomentuj Kasia Gandor Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.