Nie powiem, żeby wakacje były dla mnie czasem, w którym jakoś szczególnie nadrabiam nagromadzone w całym roku książkowe zaległości, bo raczej staram się utrzymywać stałe tempo pochłaniania nowości niezależnie od ilości obowiązków. Niemniej, w ciągu paru ostatnich tygodni wpadło mi w łapy kilka pozycji tak dobrych, że można byłoby nimi spokojnie zastąpić „chleb” w tej piosence Panie dobry jak… i grzechem byłoby wam o nich nie opowiedzieć!
To lecimy! [su_spacer]
Bez cukru, proszę
Wspaniały wywiad rzeka Danuty Kondratowicz z psycholog Katarzyną Miller. Tą panią z telewizji, która z rozbrajającą szczerością, odwagą i bezpośredniością opowiada o sobie, swoich przeżyciach, poglądach, emocjach, życiowych rozczarowaniach i radościach. A co jeszcze lepsze – robi to z perspektywy i normalnego człowieka z krwi i kości, i zawodowej psychoterapeutki, która w trakcie kilkudziesięciu lat swojej pracy widziała chyba naprawdę wszystko, a mechanizmy i schematy rządzące ludzką psychiką zna lepiej niż ktokolwiek inny. Rozmowa toczy się lekko i wartko i sprawiła, że jako czytelniczka nie tylko odbyłam podróż wgłąb wspomnień bohaterki, ale też mimowolnie non stop przyglądałam się sobie samej – moim nawykom, sposobom myślenia, wydarzeniom z dzieciństwa i wszystkiemu, co miało wpływ na to, jaka jestem teraz.
Jak dla mnie Katarzyna Miller mogłaby napisać książkę nawet i o pogodzie albo przepisie na jajecznicę, a i tak porwałaby mnie od pierwszej strony. Tak pełna werwy, koloru i fantazji osobowość działa na mnie niczym promocja w Zarze na szafiarkę. Przyciąga.
Do kupienia tutaj za 32 złote [su_spacer]
Thorn
[su_spacer] Czyli książka, której nie da się wsadzić w żadną literacką szufladkę, bo jest i romansidłem, i kryminałem, i anegdotą, i nie_książką, i kawą_z_autorem. [su_spacer] Większość ludzi, z którymi o niej rozmawiałam, ekscytuje się najbardziej mistrzowsko skonstruowanymi zagadkami, które tym bardziej wnikliwym czytelnikom zajęły już niejeden wieczór rozkmin i niejeden notes pełen zapisków, które ponoć przybliżają ich do odkrycia jakichś tajemnic. Ale ja to leniwa jestem i najzwyczajniej w świecie nie przepadam ani za kryminałami, ani za książkami z wątkami detektywistycznymi, bo czytanie traktuję przede wszystkim jako czynność, która ma mnie relaksować. Nie lubię stresować się tym, czy zabójcą głównego bohatera jest Zdzisio, czy może Zbysio. Kiedy w książkach dzieją się jakieś pełne napięcia sceny, przewijam strony do momentu, w którym wątek jest już rozwiązany, bo nie lubię niepotrzebnie się przejmować. Ale ja nie o tym miałam… [su_spacer] Dla mnie – czyli dla osoby, która Tomka zaczęła czytać jeszcze zanim rozstała się z gryzakiem – to książka, która w cudowny sposób staje się klamrą dla wszystkiego, co działo się na blogu przez wszystkie lata. Nareszcie przeróżne historie połączyły się w jedną opowieść i przestały być tylko jakimiś niezrozumiałymi wycinkami, a Tomcio w kozacki sposób udowodnił, że tak naprawdę to nie blogaskowe opowiastki są jego najmocniejszą stroną. Są nią długie, grające na emocjach doskonale przemyślane i zaplanowane fabuły. [su_spacer] To taka książka, przy której można i płakać, i rozmyślać i śmiać się na głos. I tylko jamnika brak. [su_spacer] Zobaczyć, jaka jest dopieszczona i kupić ją można tutaj. [su_spacer]
Jeszcze krótsza historia czasu
Uaktualnione wydanie kultowej Krótkiej historii czasu, które poza tym, że stało się bardziej lekkostrawne, to jeszcze zostało wzbogacone o wyniki kilku nowszych badań i dokładniejsze wyjaśnienia rozwiniętych w ostatnich latach teorii.
To książka o fizyce, ale na pewno nie takiej, której uczono nas wszystkich w szkole. To pozycja, która w cudownie prosty sposób tłumaczy (nomen omen) kosmicznie skomplikowane prawa rządzące naszym światem. Dowiecie się z niej, dlaczego w górach czas płynie wolniej, czym tak właściwie jest czarna dziura, czy nauka dopuszcza podróże w przyszłość oraz dlaczego wszystko, czego się uczymy, jest tak naprawdę fałszywe. To książka, która raz na zawsze wyprowadzi was z przekonania, że to my jesteśmy najważniejsi w całym wszechświecie, niejednokrotnie zmiażdży wam mózgi i jak żadna inna udowodni, że świat nauki to nie tylko zamknięte laboratoria i szaleni naukowcy z filmów. Nauka jest tu teraz, tuż obok was i kontroluje wszystko, co dzieje się w naszych życiach.
Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek, kto chce twierdzić, że ma jakieś pojęcie o otaczającym świecie, mógłby nie chcieć jej przeczytać.
Do kupienia tutaj za 30 złotych [su_spacer]
Angole
Każdy z nas, o ile sam nie wyjechał z kraju w poszukiwaniu lepszego żywota, na pewno ma w kręgu swoich znajomych i rodziny osoby, które zdecydowały się na emigrację. Ewa Winnicka, autorka Angoli, postanowiła przyjrzeć się temu, kto jest takim statystycznym Kowalskim ze zmywaka w Londynie, jakie prowadzi życie, co zmotywowało go do wyjazdu i jak (o ile w ogóle) idzie mu asymilowanie się z lokalsami.
Historie bohaterów książki są niesamowicie skrajne i na tyle, na ile to możliwe, dają czytelnikom naprawdę pełne, przekrojowe i kompleksowe spojrzenie na to, kim są Polacy w UK. Momentami stereotyp o polaku_cebulaku, który wyjeżdża na podbój Wielkiej Brytanii bez znajomości języka i tylko po to, by wykonywać paskudną robotę, potwierdza się w stu procentach, a innym razem wydaje się być tak nietrafiony jak stylówki Tomasza Jacykowa.
Książka prezentuje historie ludzi, którym całkowicie bez sensu przyklejamy na co dzień na czoło łatkę z napisem emigranci, mimo że jedynym, co ich łączy jest miejsce na mapie. Fajnie jest zdać sobie z tego sprawę.
Do kupienia tutaj za 37 złotych [su_spacer]
[su_divider top=”no”]
Wszystkie powyższe pozycje polecam wam z sumieniem czystszym niż dom Perfekcyjnej Pani Domu i liczę na to, że i wy podrzucicie mi kilka fajnych tytułów. To jak? Co tam ciekawego czytacie?
[su_icon icon=”icon: heart”]Buzi![/su_icon]
Do „Jeszcze krótszej historii czasu” przekonałaś mnie już jakiś czas temu na Insta, ale poprzez moje lenistwo nie chciało mi się jej szukać. Dlatego teraz szanowne bookzapłać za linka.
A co ważne, książka nie kosztuje 30 zł, tylko 29,93 zł, a to daje nam już siedem dodatkowych grosików na pozostawienie ich w kasach sklepowych u pań, które ciągle nas pytają czy mogą być winne grosika ;)
’Marsjanin’
kobieto, to klasa sama w sobie. żart i postacie i akcja i fabuła i wszyyyystko <3
„Nowy wspaniały świat” to najlepsza książka moich wakacji ;)
Wiedzmin – mąż gra, ja czytam (pochłaniam). No i jestem w temacie, bez dotykania pada od ps.
Saga Sapkowskiego jest cudna! Gra też :)
A gdzie dostanę „Jeszcze krótszą historię czasu” w takiej srebrnej okładeczce jak Twoja? Polecam „Źródło” Ayn Rand.
Ona taka jest, jak się z niej ściągnie tę głupią granatową okładkę ze śliskiej tekturki. Nie wiem po co się dołącza takie śmieci do pięknie wydanych książek:/
O jeżu, nie wpadłabym na to, taką brzydotą obłożyli!
Olga gromyko-zawod wiedźma <33333
Dzięki za typy, Katarzyna Miller zapowiada się ciekawie. A z ostatnio czytanych polecam „Suki” Krystyny Kofty.
Fajnie, podoba mi się to, że ktoś ma takie samo spojrzenie na THORN jak ja.
Zagadki zagadkami, dla mnie najfajniejsze było to, że mogłem poobcować ze starym, dobrym Kominkiem.
Na pewno pochłonę te pozycje w najbliższym czasie, bo wydają się baaardzo interesujące :)
Jeszcze krótsza historia czasu – Jeżusicku, właśnie tego szukałam! Jakiś czas temu odbyłam fascynującą rozmowę na podobne tematy i po niej doszłam do wniosku, że tak mało wiem i że chcę o czymś takim czytać. Biorąc pod uwagę, że nie czytam książek zbyt często, dzięki za to polecenie bo inaczej pewnie zbyt prędko bym na tę książkę nie trafiła.
A Krótka historia czasu? Można wiedzieć o co chodzi z tym, że nie jest zbyt lekkostrawna? Można sobie odpuścić?
Krótka historia czasu jest po prostu dłuższa i starsza, a więc i pozbawiona różnych nowych ciekawostek.
Właśnie trwa noc zakupów w Matras :) Wszystkie książki 30% taniej – idę na zakupy :)
Thorn spoko, ale jak na szum wokół tej książki, która miała być motywacyjną to można się trochę zawieść. Czyta się szybko, jedne rozdziały są bardziej ciekawe inne mniej, a nad jeszcze innymi trzeba się zastanowić, bo czasem pojawia się tekst, który jest dość poruszający. Ogólnie polecam bo przeczytać warto, ale nie jest to lektura, która każdym słowem sprawia, że człowiek jest max zmotywowany, bo bywają również momenty, że bardzo smuci.
https://www.youtube.com/watch?v=gDFs3hBgdbw THORN <3