Choć na co dzień jawią się nam jako grupa smutnych ludzi w jeszcze smutniejszych fartuchach, z twarzami zakrytymi maseczkami i okularami, z dłońmi skażonymi niebezpiecznymi substancjami oraz z sercami skąpanymi w ciekłym azocie, tak naprawdę naukowcy potrafią był całkiem miłymi istotami. Bywa nawet, że oprócz odmieniających oblicze świata odkryć, udaje im się nawet wymyślić wcale niezgorszy żart i nadać mu miejsce w oficjalnej nomenklaturze. W ten sposób narodziły się na przykład białka honorujące postaci z Hobbita, zwierzęta hołubiące dorobek artystyczny Shakiry, czy też nazwy genów upamiętniające beztroskie chwile spędzone przy grach video z lat 90. Ciekawi, o co chodzi? Chodźcie, pogadamy dzisiaj sobie o różnych śmiesznych nazwach, które znalazły sobie miejsce w akademickich podręcznikach i zadomowiły się w laboratoriach. [su_spacer]
1. Białko sonic hedgehog
Jeśli nie wiecie (tak jak i ja do całkiem niedawna) – Sonic the Hedgehog to ta postać:
Niebieski jeż ze starej gry komputerowej, który biega sobie po kolejnych planszach w poszukiwaniu złotych kółeczek. Tak się składa, że imię po nim otrzymało białko sonic hedgehog, jedna z kluczowych w organogenezie kręgowców proteina. Koduje ją gen SHH (także nazwany od Sonic HedgeHog), którego dokładne badania przeprowadzano swego czasu na muszkach owocówkach. Okazało się, że muchy ze zmutowanym genem SHH w trakcie embriogenezy produkują na powierzchni swoich ciał setki wypustek przypominających małe kolce. Skojarzenie z jeżem doprowadziło naukowców do nazwania genu i białka przez nie produkowanego imieniem jeża Sonica.
Choć wtedy było to całkiem niezłym żartem, z czasem okazało się jednak, że mutacja w genie SHH u ludzi prowadzić może do ciężkiego zaburzenia rozwoju mózgu – holoprozencefalii. Holoprozencefalia może występować w różnych natężeniach – w najgorszym przypadku doprowadzając nienarodzone płody do śmierci, a w najlepszym objawiając się zaburzeniami neurologicznymi, czy hormonalnymi. Problem pojawia się, gdy trzeba poinformować rodziców chorego dziecka o wystąpieniu tak poważnej wady, a następnie wyjaśnić im, że może ona mieć związek z genem, który nazywa się dokładnie tak samo jak jeż z gry video.
[su_spacer]
2. Zakochane drożdże i wypustki shmoo
Komórki drożdży zazwyczaj żyją sobie w samotności, nie potrzebują partnerów i rozmnażają się przez podział. Czasami, a zwłaszcza gdy warunki środowiskowe są bardzo złe, drożdże postanawiają jednak poszukać sobie partnera, przeprowadzić porządną mejozę i dokonać koniugacji. W sytuacji, gdy jedna komórka drożdży postanowi dokonać takiej miłosnej fuzji z drugą, wydziela do środowiska specjalne feromony. Pod ich wpływem inne komórki zmieniają swój kształt i tworzą specjalne wypustki zwane shmoo. Wygląda to dokładnie tak:
Skąd wzięła się ta dziwna nazwa? Dokładnie stąd:
Shmoo to bohater bajki The Life and The Times of The Shmoo, którego do życia powołał satyryk Al Capp. Shmoo to urocze stworzenie, które – zgodnie z opisem autora – może rozmnażać się bezpłciowo, jest mięciutkie i doskonałe do tego stopnia, że jego wąsiki mogą posłużyć za wykałaczki, a pozbawione kości ciało – za posiłek. Dobre maniery i wielkie serduszko sprawiają, że Shmoo mogą także opiekować się dziećmi.
Choć wydaje się, że wypustki shmoo swoją wspaniałością nijak mają się do białych krągłych stworków, warto pamiętać, że gdyby nie one, ludzkości nie znane byłoby dziś piwo, wino, pieczywo, ani drożdżowe ciasta. Ja tam nie mam prawie żadnych wątpliwości, które shmoo wychodzą z tego starcia zwycięsko. [su_spacer]
3. Geny Kena i Barbie
W ich posiadaniu znajdują się muszki owocówki. Geny te mają swój udział w regulacji rozwoju narządów układu rozrodczego much, a ich mutacje prowadzić mogą do tego, ze owady pozbawione są zewnętrznych genitaliów, w ich miejscu mając po prostu gładziutką powierzchnię ciała.
Dokładnie tak samo jak Ken i Barbie. [su_spacer]
4. Muchówka Beyonce, pająk Dawidbowie i osa Shakira
Badacze zwierząt nie pozostają w tyle za genetykami i także wymyślają dla nowo odkrytych gatunków odjazdowe nazwy. Ot, na przykład ta muchówka:
…zamieszkująca Australię, opisana została całkiem niedawno, bo w 2011 roku, przez Bryana Lessarda, którego zaintrygował fakt, że owad ma na odwłoku charakterystyczną plamę utworzoną ze złotych włosków. Z jakiegoś powodu wywołało to u niego skojarzenie z Beyonce, a muchówka nazwana została Scaptia beyonceae.
[su_spacer]
Muchówka Beyonce nie jest jednak wcale żadnym wyjątkiem. Nadawanie organizmom nazw honorujących sławnych ludzi, celebrytów, artystów, czy polityków, jest całkiem powszechnym zjawiskiem. I tak swoimi własnymi gatunkami pochwalić mogą się na przykład: [su_spacer]
[su_row]
[su_column size=”1/3″]
Shakira
[/su_column]
[su_column size=”1/3″]
Jan Paweł II
[/su_column]
[su_column size=”1/3″]
Angelina Jolie
[/su_column]
[/su_row][su_row]
[su_column size=”1/3″]
Adolf Hitler
[/su_column]
[su_column size=”1/3″]
Barack Obama
[/su_column]
[su_column size=”1/3″]
David Bowie
[/su_column]
[/su_row] [su_spacer]
5. Gen taniej randki
Wracamy do muszek owocówek. A dokładniej do genu noszącego nazwę cheap date. Jego mutacja sprawia, że owady gorzej radzą sobie z metabolizowaniem etanolu i wykazują w związku z tym wysoką wrażliwość na ten alkohol nawet w niewielkich stężeniach.
[su_spacer][su_icon icon=”icon: heart”]Buzi![/su_icon]
Ja wiem, że to bardzo nie ładnie i WOGLE, ale na początku pomyślałam, że ściemniasz, w sensie, że żart na prima apilis, wiadomo, i aż sobie Sonica wygooglałam najpierw, zanim przeszłam do dalszej lektury :D
To piękne! <3
Świetne :) Od siebie dorzucę historię diagramów pingwinich pojawiających się w kwantowej teorii pola, jako konsekwencja pewnego zakładu…: https://en.wikipedia.org/wiki/Penguin_diagram
Za takie smaczki uwielbiam naukę! :)
Boskie! A w Sonic Hedgehog grałam z bratem jak szalona, ale ja stara jestem :)
Opis pod zdjęciem Beyonce zrobił mi dzień! :)
Mnie też :D
<3
Cudo! Ciekawe, czy np. Beyonce o tym wie? Tzn o tym odwłoku.. ;)
Gdyby wszystkie biologiczne i chemiczne nazwy były takie fajne, pewnie wszyscy dostawaliby się na medycynę :D
„Podobieństwa odwłoków obu organizmów wydają się uderzające.” oszalałam xD
O muszkach owocówkach mam w tym semestrze na genetyce – jakby nam dali więcej godzin laborków to byśmy je nawet rozmnażali ;d
świetne! Nie wiedziałam o tym, że wymyśla się takie nazwy. Słyszałam jedynie, że np. odmiany tulipanów czy ziemniaków dostają „ludzkie” nazwy :)
Heteropoda davidbowie – cudowne :))
Można się uśmiać :D Genialne!
Nie zapominajmy o Dziwneono Etcetera!